Pierwsza próba jakieś 2 dni temu.
Ale 2 x małe śpiące dziecko + upał + duża ilość kamyczków = niepowodzenie.
Druga pruba w miarę rano póki dzieciaki mają siłe + wózki = sukces, prawie
Bardzo fajna wycieczka, doszliśmy do pierwszego punktu widokowego, mieliśmy się trochę nawet potaplać ale myśleliśmy, że dalej będzie fajniej. Niestetyrzeka była w dole a szło się wyżej i wyżej a dzieciaczki zaczęły już marudzić.
Wracamy do pierwszego punktu z chęcią kąpieli ale Kubuś odpadł, poszedł w kimę.
Franek też już był jakiś taki śnięty a przed nami ok godziny do półtorej drogi powrotnej, więc wracamy.
Niewiarygodne Franio był wyrąbany i nie zasną, ku naszemu sdziwieniu nie zasnął też w samochodzie.
Ogólnie chłopakom było szkoda czasu na sen podczas całego pobytu.
Trochę kiepsko, że byliśmy tydzień czasu w górach i w zasadzie ich nie zobaczyliśmy, niestety ani my ani Szczepańscy nie mieli kasy na nosidło. Chcieliśmy wypożyczyć w cisnej ale w okolicy nie ma takiej możliwości.
Naszczęście udało nam się wypełnić czas i nikomu się zbytnio nie nudziło.