Zasłużony odpoczynek, wszyscy byliśmy juz przemęczeni ciągłą podróżą, rozkładaniem i składaniem namiotów.
Tak napradę to byliśmy 2 km przed złotymi piaskami, na kempingu z plażą nudystów i barem na plaży.
Do widoku golasków można było przywyknąć, no może poza małym incydentem.
Niestety zgubiłam obrączkę i pierścionek zaręczynowy (miesiąc po ślubie) więc dokładnie przeczesywaliśmy piasek na kolanach kiedy to pewien pan zainteresował się co robimy i podjął rozmowę, wszystko byłoby ok. gdyby nie to, że my klęczeliśmy a on nad głowami machał nam swoim przyrodzeniem.
Knajpka przyjemna, na plaży spokój, plażą przeszliśmy się na Złote piaski na drinka. Mnustwo hoteli, straganów, knajp, ludzi i wszystkiego. Bardzo duże zagęszczenie wszystkiego.
Acha jadąc samochodem a nie z biura podruży trzeba zapłacić za wjazd do miasta i to nie tylko do Złotych piasków.
Odwiedziliśmy również naszą rodzinkę, którzy byli na wczasach 2 miejscowości dalej.
Pozdrowienia dla Słowików.