Kemping całkiem niezły, mega czyste sanitariaty, o 2 i o 4 w nocy pani sprząta, jak tylko zbliżasz się do toalety to gdzieś się czaiła , sprzątała i patrzyła co robisz, a ponieważ mieliśmy dużo mycia i prania i czyszczenie pojemnika z jedzeniem (rozpuściło się masło w pojemniczku i wylało, brat nie dokręcił miodu a na to wszystko wysypała się kawa rozpuszczalna) to było to trochę uciążliwe.
Mieliśmy tutaj zostać i plażować ale plaża i okolica nam się nie podobała, wszystko w koło zapowiadało się na podobne klimaty więc czemu by nie Bułgaria. Matylda założyła nową sukienkę od babci Wiesi i odrazu zaliczyła podryw.
Nocleg i z rana jedziemy dalej.