Z racji na gorszy samochód wyruszyliśmy jakies 2 godziny wcześniej.
Bety do spania, jedzenia i ubrania się, kasa, dobre chumory, podekscytowanie no i My - Ptysie,
a wszystko to weszło do naszej "cytryny" (autko).
"...Nagle - gwizd!
Nagle - świst!
Para - buch!
Koła - w ruch!
Najpierw
powoli
jak żółw
ociężale
Ruszyła
maszyna
po szynach
ospale.
Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem,
I kręci się, kręci się koło za kołem,
I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej,
I dudni, i stuka, łomoce i pędzi.
A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!
Po torze, po torze, po torze, przez most,
Przez góry, przez tunel, przez pola, przez las..."
J. Tuwim "Lokomotywa"